piątek, 28 grudnia 2012

Wielki lizak na pustyni



projekt wieży obserwacyjnej dla śródmiescia Phoenix, proj. BIG

Bjarke Ingelsa, wunderkinda współczesnej architektury, pożądają wszyscy - nawet deweloperzy z Arizony. Ostatnio zamówili u niego wieżę obserwacyjną, która ma stanąć w śródmieściu Phoenix –  pustynnej metropolii – i stać się jego atrakcją. Wieża wygląda jak gigantyczny lizak i ma nawiązywać do nowojorskiego Museum Guggenheima projektu Franka Lloyda Wrighta. Nie byłam w Phoenix, nie byłam nawet w Stanach, więc, żeby nie było, że „nie znam się, to się wypowiem”, zadam dwa pytania:
1. Co można obserwować w śródmieściu Phoenix i czy wynik tej obserwacji nie skłoni czasem oglądających do samobójstwa? Wiem, wiem – miasto otaczają wspaniałe góry, które pewnie będzie widać z wielkiego lizaka. Ale to „śródmieście”(?!), które wygląda jak jakaś ponura emanacja „nie-miejsca” współtworzącego przygnębiający pejzaż jakiegoś bliżej nieokreślonego obszaru zurbanizowanego? Apeluję – wszyscy ci, którzy dołujecie się placem Defilad w Warszawie, popatrzcie na powyższą wizualkę i się wyluzujcie. Naprawdę mogło być gorzej. 
2. Co zrobi BIG, żeby ludzie, jak już dotrą na szczyt lizaka, byli w stanie wytrzymać w tych piekielnych temperaturach? Tam jest gorąco, serio. Tak mówi wikipedia, tak mówią mieszkańcy Phoenix. Naprawdę nie chcę być mąciwodą – lubię i cenię dokonania BIG, po prostu ciekawi mnie, w jaki sposób w Phoenix Ingels wcieli w życie swoją filozofię hedonistic sustainability. No, bo chyba nie włączy na full klimatyzacji, bez której ludzie w Phoenix nie wyobrażają sobie życia?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz